niedziela, 25 października 2015

Cześć wszystkim! :)

Heeey! 
Nigdy nie wiem, od czego zacząć.
W takich chwilach nasuwa mi się do głowy tysiąc pomysłów, sformułowań, ale niestety żadne z nich nie wydają się być wystarczająco chwytliwe.
Tym razem może przejdę od razu do rzeczy.

Jestem Lilly. Oczywiście moje imię brzmi zupełnie inaczej, ale tutaj tak wolę się nazywać. Mój pełny nick – Lilly Lloyd – powstał, jeśli mam być szczera, kiedy byłam młodsza i marzyłam o karierze niczym Hannah Montana – pod kamuflażem.
I tak zostało. Jak dla mnie całkiem oryginalne. Z nikogo nie ściągnęłam, użyłam swojego dziecięcego przypływu emocji. Po prostu mi pasuje i czuję się z tym dobrze, a to chyba jest najważniejsze.

O mnie?
Hm, co by tu o mnie powiedzieć...
Uwielbiam pisać. Naprawdę bardzo, bardzo to kocham. To mój żywioł. Zdecydowanie. Nazywam to lekiem, ratunkiem, mogę to robić kiedy tylko mam na to ochotę. Nie pamiętam, kiedy się to zaczęło, lekkie przebłyski podpowiadają mi, że już w podstawówce. Ale... przejdźmy do rzeczy.

Pisanie to jedno. Drugą rzeczą jest moja życiowa miłość. Coś, z czym nie potrafię się rozstać. Coś, co towarzyszy mi od najmłodszych lat...
...KOSMETYKI.
Chyba mogę stwierdzić, że mam obsesję. I właśnie dlatego tu jestem. Potrafię wyjść do sklepu pod pretekstem ‘złego samopoczucia, chęci poprawienia sobie humoru’ i wrócić z torbą Rossmannowską wypchaną tak, że prawie pęka.
Skoro taka jestem – zdecydowanie stuknięta i zainteresowana pod tym względem – to czemu nie podzielić się tym z kimś innym? Opiniami, recenzjami, promocjami, które dorwałam, nowościami...

Jestem na bieżąco. No, a przynajmniej staram się być. Całe życie spędzam na portalach społecznościowych, zamiast nałogowego oglądania seriali, oglądam youtuberki, szczególnie te amerykańskie. W sumie to moja wiedza jest szersza, niż sama siebie o to podejrzewam.

Do tego dochodzi w pewnej części pasja do ubrań. Zawsze starałam się odpowiednio dobierać ciuchy, przywiązywałam do tego o wiele większą wagę, niż inni. (W mojej głowie zdecydowanie pojawiają się przebłyski czasów podstawówki.)

Muzyka? Muzykę kocham, jest tak naprawdę nieodłącznym elementem mojego życia, obecna w prawie każdej chwili.

Jedzenie. Uwielbiam jeść. Jedzenie to ja. Ja to jedzenie. Nie, żebym była jakimś grubasem – zdrowe odżywianie również lubię. Bywa nawet, że włącza mi się tryb ‘fit’ i potrafię przez miesiąc zawzięcie chodzić na siłownię i zapisywać każdą porcję jedzenia w zeszycie.
Chodzi mi po prostu, że lubię przygotowywać wszelkie koktajle, gotować obiady, szykować jedzenie do szkoły, lunchboxy.


W internecie? Jestem wszechobecna! 
Nie przesadzając, po prostu lubię czytać o nowościach, wszelakich, modowych, kosmetykowych, blogowych, muzycznych ...o wszystkich nowościach.

I co gorsza – lubię gadać. Bardzo dużo. Czasami jak się wciągnę, ciężko mnie zatrzymać. Mam własne zdanie na każdy możliwy temat – nawet, jeśli nie mam o nim bladego pojęcia.
Lubię też wspierać ludzi, może ma to trochę związek z tym, co sama przeszłam.

Jestem również uzależniona od Tumblra. Bardzo poważnie, myślę, że to stadium nadaje się do leczenia.

Mogłabym pisać o sobie godzinami, ale chyba nie o to chodzi.
Jestem tu, aby w końcu mieć jakieś zajęcie. Liczę nawet trochę na to, że ktoś się moim blogiem zainteresuje, marzę o złapaniu kontaktu z ludźmi.
Piszę tu, bo jest to chyba jeden z moich największych, najpoważniejszych celów.

Pierwsza notka wstawiona przeze mnie będzie dotyczyła ROSSMANNA i promocji -49% na kolorówkę, która zaczyna się w listopadzie.



Więc jeśli ktokolwiek jest zainteresowany, niech klika obserwuj, komentuje... Każda tego rodzaju czynność, łącznie z wyświetleniami przyspieszy opublikowanie następnej notki. J
Buzi. :*


PS. Jeśli aktywność pod postem będzie spora, może zrobię na sam początek jakiś mini konkursik... może z ROSSMANNA.

2 komentarze: